paź
2023
serwis
BOR-TECH
Konstrukcje stalowe
Prom kosmiczny najnowszej generacji właśnie przechodził generalną próbę przed swoją pierwszą misją. Silniki zostały odpalone, ale na wszelki wypadek nie korzystały z pełnej mocy. Dodatkowo wyrzutnia utrzymywała go na platformie kosmodromu. Nagle 5-osobowa załoga usłyszała dziwne trzaski. Jedno z ramion wyrzutni zaczęło się składać niczym zapałka pod wpływem mocy silników. Kapitan misji krzyknął, aby natychmiast wyłączyć silniki i przerwać próbę. Gdy wszystko zamarło w bezruchu odpiął pasy bezpieczeństwa i wychodząc po podeście rzucił w nerwach do kierownika obsługi technicznej: "Mówiłem od kogo macie zamawiać konstrukcje stalowe? Mówiłem. A zamówiliście jakieś badziewie!".
W innym zakątku świata, jeden z najbardziej znanych lunaparków testował właśnie swój rollercoaster po wielkich przeróbkach. Miał być jeszcze szybszy i przerażający. Inwestycja kosztowała sporo, ale i miała zarobić krocie. Podczas wjeżdżania pod największe wzniesienie, ekipa testująca usłyszała dziwny metaliczny zgrzyt. Nagle podpory utrzymujące szyny górki, pod którą wjeżdżały wagoniki zaczęły wyginać się na lewą stronę. Kierownik projektu rzucił w nerwach o ziemię notatnikiem i zaczął krzyczeć: "Kto mnie nie posłuchał i nie zamówił stali od firmy, którą wskazałem!?".
Na budowie, gdzieś we wschodniej Europie, kierownik działu zaopatrzenia odbierał właśnie wypowiedzenie swojej umowy o pracę. Chciał trochę zaoszczędzić i podreperować i tak już przekroczony kosztorys budowy biurowca i zamówił konstrukcje stalowe z nowej firmy, zamiast droższe, ale od sprawdzonego dostawcy. Nowe elementy okazały się totalną porażką i gięły się niemalże jak plastik pod wpływem ciepła. Jego szef nie wytrzymał tego widoku i wypowiedzenie było tego efektem.
Niedaleko Opola, w firmie BOR-TECH szef działu zaopatrzenia biegł najszybciej jak mógł do swojego przełożonego. "Szefie, wpadły nam trzy duże zamówienia i to na wczoraj". Szef rzucił okiem na pokazane mu dokumenty. Gdy zaopatrzeniowiec próbował złapać oddech, szef poklepał go po plecach i z uśmiechem na twarzy powiedział: "Dobra robota".
W innym zakątku świata, jeden z najbardziej znanych lunaparków testował właśnie swój rollercoaster po wielkich przeróbkach. Miał być jeszcze szybszy i przerażający. Inwestycja kosztowała sporo, ale i miała zarobić krocie. Podczas wjeżdżania pod największe wzniesienie, ekipa testująca usłyszała dziwny metaliczny zgrzyt. Nagle podpory utrzymujące szyny górki, pod którą wjeżdżały wagoniki zaczęły wyginać się na lewą stronę. Kierownik projektu rzucił w nerwach o ziemię notatnikiem i zaczął krzyczeć: "Kto mnie nie posłuchał i nie zamówił stali od firmy, którą wskazałem!?".
Na budowie, gdzieś we wschodniej Europie, kierownik działu zaopatrzenia odbierał właśnie wypowiedzenie swojej umowy o pracę. Chciał trochę zaoszczędzić i podreperować i tak już przekroczony kosztorys budowy biurowca i zamówił konstrukcje stalowe z nowej firmy, zamiast droższe, ale od sprawdzonego dostawcy. Nowe elementy okazały się totalną porażką i gięły się niemalże jak plastik pod wpływem ciepła. Jego szef nie wytrzymał tego widoku i wypowiedzenie było tego efektem.
Niedaleko Opola, w firmie BOR-TECH szef działu zaopatrzenia biegł najszybciej jak mógł do swojego przełożonego. "Szefie, wpadły nam trzy duże zamówienia i to na wczoraj". Szef rzucił okiem na pokazane mu dokumenty. Gdy zaopatrzeniowiec próbował złapać oddech, szef poklepał go po plecach i z uśmiechem na twarzy powiedział: "Dobra robota".
