Pan Andrzej nerwowo stukał coś w klawiaturę swojego laptopa. Żona Anna, która pakowała bagaże na wymarzony wyjazd na tropikalną wyspę, przyglądała się coraz bardziej wyczynom męża, którym towarzyszyły przekleństwa rzucane pod nosem.
- Co robisz? - Anna w końcu nie wytrzymała.
- Szukam na stronie linii lotniczych, gdzie można anulować bilety na nasz lot - odparł z rozbrajającą szczerością Andrzej.
- Anulować bilety!? Oszalałeś!? - wykrzyczała Anna.
- Tak. To znaczy nie. Nie oszalałem, ale bilety chcę anulować - tłumaczył spokojnie Andrzej.
- Dlaczego? Szykowaliśmy się na te wakacje od roku! Samolot jutro rano, a Ty chcesz anulować? - wpadła w furię Anna.
- Bo tam, gdzie lecimy nie ma nic ciekawego. Tylko piasek, palmy i woda - odpowiedział Andrzej.
- To źle? Przez rok ci to nie przeszkadzało! - Anna była pewna, że tym argumentem wybije z głowy głupstwa męża.
- Przez rok mi nie przeszkadzało, a teraz przeszkadza, bo znalazłem ciekawsze miejsce - Andrzej był nieugięty.
- Jakie?
- Powiat Myszkowski. Tam pojedziemy! - stwierdził Andrzej.
- Jaki powiat? Skąd Ci to nagle przyszło do głowy? - pytała już niemal szlochając Anna.
- Znalazłem ich nową stronę w Internecie. Zobacz zdjęcia jak tam jest. Zobacz opisy. - podekscytowany Andrzej otwarł wspomnianą stronę w przeglądarce internetowej.
- ...
- I co? Zatkało Cię? - uśmiechnął się pod nosem.
- Popatrz na ten zalew - Andrzej wyświetlił odpowiednią część strony WWW.
- ...
- A zobacz jeszcze te zabytki, tego ducha historii, który tam drzemie - tym razem wyświetlił jeszcze inną zakładkę.
- Andrzej, pakuj nas, ja anuluję te bilety w mgnieniu oka – odpowiedziała Anna, w którą jakby wstąpiło nowe życie ...