Z suszarni zlokalizowanej w piwnicach jednego z bloków, gdzieś na dużym osiedlu, dobiegały dźwięki ostrych riffów gitarowych i szybko grającej perkusji. Była to cotygodniowa próba thrash metalowej kapeli o uroczej nazwie Frezjer. Tworzyło ją pięciu nastolatków mieszkających w sąsiedztwie. Skończyli grać swój najnowszy kawałek i zaczęli powoli pakować instrumenty, rozmawiając:
- Chłopaki za tydzień nagrywamy swoją pierwszą płytę - oznajmił wokalista.
- Buahahahahahahaha - odpowiedzieli ... pozostali członkowie kapeli.
- Powaga, za trzy tygodnie mamy ją dostarczyć do wytwórni.
- Do jakiej wytwórni? Jaką płytę? Za jakie trzy tygodnie? - powiedział z pretensjami basista.
- Do normalnej wytwórni, która zajmie się wypuszczeniem naszej pierwszej legalnej płyty, a potem trasą koncertową.
- No tak, super, a gdzie będziemy ją nagrywać? - odezwał się dotąd milczący perkusista.
- Tutaj.
- Tutaj? A wiesz, że wytwórnie nie wypuszczają płyt z demówek - wtrącił się basista.
- Ale to nie będzie demówka.
- A co możesz nagrać w starej suszarni, na ledwo zipiących instrumentach?
- Nagramy w słabej jakości, to fakt, ale oddamy w wysokiej?
- A jak to zrobić? - kontynuował basista pakując gitarę do futerału.
- Chłopie, gramy metal, tak? To zaniesiemy tą płytkę do T.K. BROS, zajmują się obróbką metalu. Obrobią to tak, że sam nie poznasz swojego basiwa.
- Nie rozumiem ...
- A kojarzysz kapelę CNC, Stalowego, Spawacza i ich ekipę?
- No ba, od wczoraj słucham ich najnowszej płyty, to czołówka scena.
- Zrobili dokładnie taki sam manewr ze swoją demówką.
Niezabierający dotąd głosu gitarzysta podłączył z powrotem swoją gitarę ... tej nocy sąsiedzi nie spali.