mar
2021
serwis
SYLWAKO
KOMPLEKSOWA REALIZACJA INWESTYCJI
Pan Nowak starał się jak tylko mógł, aby jak najszybciej odśnieżyć swój samochód i schować się w nim przed mroźnym wiatrem jaki dokuczał tego dnia. Ostatnie ruchy szczotką po karoserii i już miał wsiadać do samochodu, kiedy zobaczył smutną sąsiadkę wychodzącą ze swojej posesji:
- Dzień dobry Pani, wszystko w porządku?
- Dzień dobry Panu, a nie chce mi się nawet mówić Sąsiedzie.
Panu Nowakowi przeszło przez myśl, że pewnie sąsiad wpadł na kolejny genialny pomysł, czym dobił swoją rodzinkę. Zaskoczyło go to, że sąsiadka była bardzo lekko ubrana, tym bardziej, że na dworze panował siarczysty mróz. Kobieta jednak nie wytrzymała i sama podeszła do Pana Nowaka, widać musiała wyrzucić to z siebie. Nowak zdał sobie sprawę, że jakimś dziwnym trafem to właśnie on był zazwyczaj pierwszą deską ratunku, gdy tylko jego sąsiad coś wymyślił.
- Panie Nowak, mój mąż nie ocieplił domu przed zimą, to teraz postanowił nadrobić zaległości.
- To chyba dobrze, prawda?
- No nie zupełnie, bo chyba zbyt dosłownie zrozumiał słowo "ocieplić" - pozabierał nam wszystkie kurtki, płaszcze, futra itd., no i poprzyklejał je do ścian domu.
Faktycznie, dom Kowalskich wyglądał jakoś dziwnie od samego początku. Tak, jakby nosił ... wielką kurtkę. Nowak, jakby speszony od razu odpowiedział:
- Niech Pani wejdzie sobie na stronę sylwako.pl i skontaktuje się z Nimi, na pewno to wyprostują.
- Dziękuję Sąsiedzie, nie wiem co byśmy bez Pana zrobili.
- Do widzenia Pani - pożegnał się szybko Nowak.
- Do widzenia - odpowiedziała lekko zdezorientowana Kowalska, która widocznie miała ochotę jeszcze pogadać.
Nowak zamknął drzwi od samochodu i powiedział tym razem sam do siebie:
- Mam nadzieję, że nie dowie się Pani, kto wkręcił Pani męża, że tak ocieplają domy na dalekiej Syberii.
- Dzień dobry Pani, wszystko w porządku?
- Dzień dobry Panu, a nie chce mi się nawet mówić Sąsiedzie.
Panu Nowakowi przeszło przez myśl, że pewnie sąsiad wpadł na kolejny genialny pomysł, czym dobił swoją rodzinkę. Zaskoczyło go to, że sąsiadka była bardzo lekko ubrana, tym bardziej, że na dworze panował siarczysty mróz. Kobieta jednak nie wytrzymała i sama podeszła do Pana Nowaka, widać musiała wyrzucić to z siebie. Nowak zdał sobie sprawę, że jakimś dziwnym trafem to właśnie on był zazwyczaj pierwszą deską ratunku, gdy tylko jego sąsiad coś wymyślił.
- Panie Nowak, mój mąż nie ocieplił domu przed zimą, to teraz postanowił nadrobić zaległości.
- To chyba dobrze, prawda?
- No nie zupełnie, bo chyba zbyt dosłownie zrozumiał słowo "ocieplić" - pozabierał nam wszystkie kurtki, płaszcze, futra itd., no i poprzyklejał je do ścian domu.
Faktycznie, dom Kowalskich wyglądał jakoś dziwnie od samego początku. Tak, jakby nosił ... wielką kurtkę. Nowak, jakby speszony od razu odpowiedział:
- Niech Pani wejdzie sobie na stronę sylwako.pl i skontaktuje się z Nimi, na pewno to wyprostują.
- Dziękuję Sąsiedzie, nie wiem co byśmy bez Pana zrobili.
- Do widzenia Pani - pożegnał się szybko Nowak.
- Do widzenia - odpowiedziała lekko zdezorientowana Kowalska, która widocznie miała ochotę jeszcze pogadać.
Nowak zamknął drzwi od samochodu i powiedział tym razem sam do siebie:
- Mam nadzieję, że nie dowie się Pani, kto wkręcił Pani męża, że tak ocieplają domy na dalekiej Syberii.