W kolejnym odcinku przygód naszego szanownego detektywa, śledztwo zaprowadziło go do pewnego klubu popularnego wśród młodzieży. Obserwował go ze swojego wysłużonego, aczkolwiek wiernego Taunusa. Zaopatrzony był w lornetkę, aparat fotograficzny, tanie jedzenie i gazetę sprzed tygodnia – tak właśnie wyglądały jego ostatnie dwa tygodnie. Obecnie w klubie nie działo się nic szczególnego, w sumie nic szczególnego - była 10:00 rano, a więc mało imprezowa pora, a pod klub podjechała właśnie furgonetka kurierska. Do kuriera wyszedł menadżer i po chwili rozmowy zaczął pomagać mu nosić niewielkie paczki na zaplecze klubu.

Trzymając w ustach nieodpalonego papierosa, skierował lornetkę na niewielką paczkę trzymaną przez kuriera i zobaczył na nim napis "Świeczkowy Zawrót Głowy". Od razu otwarł drzwi samochodu i wystrzelił jak z procy na drugą stronę ulicy. Biegnąc przytrzymywał rewolwer zawieszony w kaburze pod lewym ramieniem. Po chwili sprintu dobiegł do kuriera, który już wchodził na zaplecze klubowe i niemalże wykrzyczał:
- Panie, te paczki to ze sklepu swieczkowy.pl?
- Nie wiem, chyba tak - odparł zdziwiony kurier.
- A nie wiesz Pan czy mają w ofercie już znicze, bo 1 listopada się zbliża?
No cóż, nie samym śledztwem człowiek żyje.