mar
2020
sklep
SKLEP KRANZLE
MYJKI CIŚNIENIOWE
Bez wątpienia to było jego najważniejsze śledztwo w karierze prywatnego detektywa. Sprawa była złożona i zajęło mu sporo czasu, żeby dotrzeć do prawdziwych grubych ryb tej grupy przestępczej. Jedną z nich właśnie obserwował ze swojego wysłużonego, ale nadal mającego niepowtarzalny charakter pony car rocznik 71.
Obserwował figuranta i jednocześnie zastanawiał się, jak to możliwe, że ten starszy pan, który teraz pracował w swoim ogródku i uprzejmie odpowiadał "dzień dobry" przechodzącym za płotem sąsiadom, był jednym z najbardziej niebezpiecznych ludzi w kraju. Tyle, że nikt o nim nie wiedział. Jak dotąd tylko jemu udało się dotrzeć do tego gościa. Wyprzedził w tym specjalny oddział pościgowy policji i to sprawiało mu dodatkową radość. Teraz najważniejsze to obserwować i zbierać materiał dowodowy. No i żeby figurant go nie zauważył, mógłby się kapnąć, że coś jest nie tak.
W tej chwili, cały plan legł w gruzach, ponieważ obserwowany wyciągnął z garażu myjkę ciśnieniową i rozpoczął za jej pomocą czyścić elewację:
- Przecież to myjka, jaką zawsze chciałem kupić, tylko nigdzie nie mogłem jej znaleźć - powiedział sam do siebie detektyw.
- Nie rób tego, proszę Cię - rozpoczął dialog w jego głowie przedstawiciel jasnej strony.
- Przecież możesz wyjść i zapytać się skąd ten gość ma taką myjkę, tylko tyle, na pewno się nie pokapuje, że go obserwujesz - zripostowała ciemna strona.
- On nie może Cię nawet zobaczyć, a co dopiero porozmawiać z Tobą - próbowała przekonać strona jasna.
- Taka okazja się nie powtórzy, to rzadko spotykana myjka, dobrze o tym wiesz - kusiła strona ciemna.
- Dobra raz się żyje, są jakieś priorytety, może i to śledztwo dekady, ale bez myjki nie dam rady - powiedział sam do siebie detektyw.
Wyszedł z auta i kierował się w stronę ogrodzenia posesji, którą obserwował. Już zbliżał się do miejsca, w którym stał mafioso i chciał powiedzieć "dzień dobry", gdy figurant odezwał się pierwszy:
- sklepkranzle.pl detektywie, niech Pan dokładnie przejrzy dział myjek ciśnieniowych na gorącą wodę. Na pewno znajdzie tam Pan tego, czego potrzebuje.
- Przepraszam Pana, mam bardzo ważny zagraniczny wyjazd, muszę już iść! - odparł spanikowany detektyw.
Obserwował figuranta i jednocześnie zastanawiał się, jak to możliwe, że ten starszy pan, który teraz pracował w swoim ogródku i uprzejmie odpowiadał "dzień dobry" przechodzącym za płotem sąsiadom, był jednym z najbardziej niebezpiecznych ludzi w kraju. Tyle, że nikt o nim nie wiedział. Jak dotąd tylko jemu udało się dotrzeć do tego gościa. Wyprzedził w tym specjalny oddział pościgowy policji i to sprawiało mu dodatkową radość. Teraz najważniejsze to obserwować i zbierać materiał dowodowy. No i żeby figurant go nie zauważył, mógłby się kapnąć, że coś jest nie tak.
W tej chwili, cały plan legł w gruzach, ponieważ obserwowany wyciągnął z garażu myjkę ciśnieniową i rozpoczął za jej pomocą czyścić elewację:
- Przecież to myjka, jaką zawsze chciałem kupić, tylko nigdzie nie mogłem jej znaleźć - powiedział sam do siebie detektyw.
- Nie rób tego, proszę Cię - rozpoczął dialog w jego głowie przedstawiciel jasnej strony.
- Przecież możesz wyjść i zapytać się skąd ten gość ma taką myjkę, tylko tyle, na pewno się nie pokapuje, że go obserwujesz - zripostowała ciemna strona.
- On nie może Cię nawet zobaczyć, a co dopiero porozmawiać z Tobą - próbowała przekonać strona jasna.
- Taka okazja się nie powtórzy, to rzadko spotykana myjka, dobrze o tym wiesz - kusiła strona ciemna.
- Dobra raz się żyje, są jakieś priorytety, może i to śledztwo dekady, ale bez myjki nie dam rady - powiedział sam do siebie detektyw.
Wyszedł z auta i kierował się w stronę ogrodzenia posesji, którą obserwował. Już zbliżał się do miejsca, w którym stał mafioso i chciał powiedzieć "dzień dobry", gdy figurant odezwał się pierwszy:
- sklepkranzle.pl detektywie, niech Pan dokładnie przejrzy dział myjek ciśnieniowych na gorącą wodę. Na pewno znajdzie tam Pan tego, czego potrzebuje.
- Przepraszam Pana, mam bardzo ważny zagraniczny wyjazd, muszę już iść! - odparł spanikowany detektyw.
