Zaledwie wczoraj rano dostał cynk, że w tej posiadłości znajduje się biżuteria warta miliony, a jeszcze tej samej nocy siedział w swoim wysłużonym V8 obserwując ową posiadłość i czekając na odpowiedni moment. Ten właśnie nadszedł - ochroniarz robiący obchód, zniknął za rogiem posiadłości i nie mógł wiedzieć, że w samochodzie, który stał po drugiej stronie ulicy nie było już kierowcy, gdyż ten stał teraz przy drzwiach prowadzących do ogrodu posiadłości. To miało być rutynowe włamanie, ale w tym momencie włamywacz dostrzegł coś co całkowicie zburzyło jego spokój - logo SECURITECH. Tego się nie spodziewał. Znał tą firmę, mieli najlepsze systemy alarmowe - widział je na ich stronie securitech.pl. Przeklnął w myślach - trzeba będzie odpuścić ten skok.