sty
2024
serwis
SAN INVEST
Projekty instalacji sanitarnych
Piękny, słoneczny, cichy poranek został brutalnie przerwany przez okrzyki zza płotu:
- Sąsiedzie! Sąsiedzie! Ratunku! Pomocy!
Już nawet nie musiał wyglądać przez okno, żeby się upewnić, kto go wzywał. To jego ukochany sąsiad, który zapewne próbował coś zrobić na placu lub w domu i jak zwykle nie wyszło. Niestety, zapał sąsiada wygrywał wyścig z umiejętnościami, które dopiero co raczkowały. Natomiast pech sąsiada był nieosiągalny dla pozostałych jego cech. Ciekawe co teraz się stało? Sąsiad wpadł do domu cały w błocie:
- Ratuj sąsiad! Ratuj!
- Co się dzieje?
- Prawdziwa katastrofa, szybko za mną!
Nie miał wyjścia, pobiegł za nieszczęśnikiem sprawdzić o co chodzi. To co zobaczył przerosło najczarniejsze scenariusze, które podpowiadała mu wyobraźnia. Plac był pozalewany wodą, jakby ktoś robił w tym miejscu jezioro albo budował basen. W kilku miejscach, z ziemi wystawały rury, z których tryskała na sporą wysokość woda. Jabłonki, które stały przy płocie, teraz pływały obok niego. Dom sąsiada również oberwał - jedna ze ścian budynku była dość mocno zalana i utworzył się na niej wyjątkowo piękny zaciek.
- Coś Pan zrobił najlepszego?
- Ja nic, chciałem tylko samodzielnie zaprojektować i zrobić instalację wodną i kanalizację.
- Właśnie widzę, że sąsiad musiał się delikatnie w projekcie pomylić.
- Co robić?
- Ja tym razem nic nie pomogę. Bierz Pan telefon do ręki i dzwoń do Poręby, do SAN-INVEST.
- A co ten SAN-INVEST robi?
- To co Pan chciałeś zrobić, tylko dużo lepiej!
- Sąsiedzie! Sąsiedzie! Ratunku! Pomocy!
Już nawet nie musiał wyglądać przez okno, żeby się upewnić, kto go wzywał. To jego ukochany sąsiad, który zapewne próbował coś zrobić na placu lub w domu i jak zwykle nie wyszło. Niestety, zapał sąsiada wygrywał wyścig z umiejętnościami, które dopiero co raczkowały. Natomiast pech sąsiada był nieosiągalny dla pozostałych jego cech. Ciekawe co teraz się stało? Sąsiad wpadł do domu cały w błocie:
- Ratuj sąsiad! Ratuj!
- Co się dzieje?
- Prawdziwa katastrofa, szybko za mną!
Nie miał wyjścia, pobiegł za nieszczęśnikiem sprawdzić o co chodzi. To co zobaczył przerosło najczarniejsze scenariusze, które podpowiadała mu wyobraźnia. Plac był pozalewany wodą, jakby ktoś robił w tym miejscu jezioro albo budował basen. W kilku miejscach, z ziemi wystawały rury, z których tryskała na sporą wysokość woda. Jabłonki, które stały przy płocie, teraz pływały obok niego. Dom sąsiada również oberwał - jedna ze ścian budynku była dość mocno zalana i utworzył się na niej wyjątkowo piękny zaciek.
- Coś Pan zrobił najlepszego?
- Ja nic, chciałem tylko samodzielnie zaprojektować i zrobić instalację wodną i kanalizację.
- Właśnie widzę, że sąsiad musiał się delikatnie w projekcie pomylić.
- Co robić?
- Ja tym razem nic nie pomogę. Bierz Pan telefon do ręki i dzwoń do Poręby, do SAN-INVEST.
- A co ten SAN-INVEST robi?
- To co Pan chciałeś zrobić, tylko dużo lepiej!