Lodowiec Antoni został przeznaczony na dzień dzisiejszy do topienia się. W wyniku efektu cieplarnianego lodowce topiły się (to wiemy wszyscy), ale mało kto wie, że proces ten zachodził według planu określonego przez Międzynarodowe Zrzeszenie Lodowców. Dziś więc była kolej na Antoniego. Mimo to Antoni pozostał niewzruszony. Nie stopił się, ani o kropelkę. Jego koleżcy zaczęli się zastanawiać co się dzieje i dlaczego Antoni się nie topi. Część z lodowców wydawała z siebie westchnienia niezadowolenia. Ci spokojniejsi z kolei, pytali Antoniego o co chodzi:
- Tak do końca to sam nie wiem - odpowiadał Antoni - nawet próbuję się stopić, ale w ogóle mi to nie wychodzi. Szukam od rana w necie i udało mi się znaleźć taką informację, że gdzieś w dalekiej Polsce znajduje się Międzynarodowe Towarzystwo Uprawy i Ochrony Drzew, które promuje metody kultywacji drzew, kształtuje świadomość społeczną dot. drzew, rozwija zainteresowania ich sadzeniem oraz ochroną, a także przeciwdziała złym praktykom ich kultywacji. Zgodnie z danymi, które sprawdziłem, dzięki Towarzystwu zasadzono i uratowano już tyle drzew, że praktycznie zniknęła przyczyna, z powodu której się topimy. A tak w ogóle to sprawdźcie sobie stronkę polskiedrzewa.pl.
Lodowce nieco się zafrasowały - niby to dobrze, że nie trzeba będzie się topić, ale co tu zrobić z nadmiarem wolnego czasu, który teraz powstał? Ale to już historia, na całkiem odrębną opowieść.