Jadąc za figurantem, dotarł do osiedla willowego. Najważniejsze było dowiedzieć się, gdzie figurant przechowuje skradzione kosztowności, tak więc postanowił wspiąć się po elewacji, na balkon, na drugim piętrze, z którego miał doskonały widok na cały apartament podejrzanego. Po kilkunastu minutach dyskretnej obserwacji zauważył, że właściciel zmierza ku niemu, najwidoczniej chciał się przewietrzyć. Panika ogarnęła go wielka, przeskoczył barierkę i powoli opuścił się na rękach. Bał się okropnie, ponieważ nie raz barierki urywały się pod jego ciężarem, ale nie miał wyjścia, musiał zaryzykować. Zastanawiał się ile tak będzie musiał wisieć i czy podejrzany nie spojrzy w dół balkonu, gdzie jego dłonie trzymały barierkę. Swoją drogą to musiały być dobre barierki i umiejętnie zamontowane. Wisiał tak już kilka dobrych minut, ponieważ figurant, postanowił zapalić kolejnego papierosa na balkonie. W końcu wyrzucił peta przez balustradę i wrócił do salonu zamykając drzwi balkonowe. Detektyw podciągnął się na rękach i wskoczył na balkon. Pocierał nadgarstki, w których stracił już czucie. Nie mógł się oprzeć, żeby nie sprawdzić dokładnie tej balustrady, oglądał ją dokładnie, centymetr po centymetrze, aż w końcu natrafił na logo OLstal. "No tak! Też takie sobie zamontuje" powiedział do siebie w myślach z uśmiechem. Nagle wyprostował się, jak sprężyna i zajrzał przez szybę do salonu, ale podejrzanego już nigdzie nie było - najwidoczniej schował kosztowności i wyszedł.