To był koniec tego męczącego śledztwa, w końcu mógł wygodnie rozsiąść się w swoim ulubionym fotelu i wyciągnąć nogi na biurko. Nasunął kapelusz na oczy i już ogarniał go przyjemny sen, kiedy powróciła ta uciążliwa myśl, że jeszcze nie przygotował umowy sprzedaży starego biura, z którego korzystał do niedawna. Dla niego było już trochę za małe, a wyniósł się z niego po tym, jak zarobił krocie na śledztwie dot. złodziei sztućców, działających na bankietach lokalnych elit.

Zwlókł się z fotela, odnalazł wzór umowy i zaczął wypełniać kolejne rubryki ... niestety dwie godziny później był na tym samym etapie co dwie godziny wcześniej - ręka trzymająca długopis zawieszona była nad pozycją NIP. A następne pozycje były jeszcze gorsze: imię, nazwisko, adres. A dalsza część umowy? Dalsza część umowy = stan przedzawałowy. "O nie!", powiedział w myślach, po czym wyjął laptopa i zaczął stukać w klawiaturę. Uruchomił stronę notariuszwzawierciu.pl i sprawdził dział oferta, to było to - uśmiech znów zagościł na jego twarzy ...