gru
2019
serwis
MKS Dwójka
Zawiercie
Sędzia Gwizdek nie mógł doczekać się tego meczu i od kilku dni myślał tylko o nim. Mimo że sędziował mecze siatkówki od 20 lat, a wcześniej sam był zawodnikiem, nadal czuł pasję i kochał tą grę. Nie był to wcale mecz najwyższej ligi czy też rozgrywki międzynarodowe. Te już mu się przejadły. Były to rozgrywki międzyszkolne kobiet. Uwielbiał sędziować takie spotkania, gdzie zapał do gry tych młodych zawodniczek unosił się w powietrzu, ich zawziętością można by obdzielić niejedne mecze najlepszych lig - tam zawodnicy popadali już w rutynę, zgubną kalkulację, a sport schodził na dalszy plan. Smaczku dodawał fakt, że jedną z drużyn, która dziś grała była MKS Dwójka Zawiercie. Jego serce zawsze było po stronie tego klubu z prostego powodu - dziewczęta zostawiały swoje serca na boisku. Oczywiście był profesjonalistą i nigdy nie sędziował na korzyść ulubionej drużyny. Tak, w końcu wybiła godzina meczu - zapiął bluzę swojego dresu i wziął do ręki gwizdek sędziowski. Ruszył powoli w kierunku boiska.