paź
2018
serwis
Medical Dressings
MEDYCZNE ZAOPATRZENIE
Gangster Mrówa wraz ze swym kompanem Siwym byli w połowie wielkiego skoku na kasę. Postanowili podejść niestandardowo do zadania i podzielili kradzież na dwa etapy. Pierwszy etap czyli kradzież bankomatu zakończyła się sukcesem - ściana, w którą wmurowany został bankomat przegrała starcie z 500-konnym ciągnikiem siodłowym, który bez problemu "wymontował" z niej urządzenie. Teraz mogli na spokojnie pracować nad otwarciem bankomatu, który zapewne zawierał multum banknotów.
Na pierwszy ogień poszła szlifierka, niestety teraz to bankomat stawiał opór, i to do tego stopnia, że szlifierka prawie ucięła Mrówie rękę. Na szczęście gangster to przewidział i zamówił wcześniej komplet opatrunków w sprawdzonej firmie. Po udzieleniu pierwszej pomocy, Siwy zaatakował bankomat palnikiem, ale i tym razem skończyło się na oparzeniach i ich opatrywaniu. W akcie desperacji spróbowali starego, dobrego łomu, który wyrządził krzywdę nie bankomatowi, a czaszce Mrówy. Po raz kolejny plastry, opatrunki i co tylko było pod ręką poszły w ruch. Bankomat nie dawał za wygraną, a wraz z użyciem kolejnych narzędzi do jego otwarcia, złodzieje coraz bardziej przypominali mumie. W końcu trzeba było domówić opatrunków, maści, sprayów itd.
Po trzech ciężkich dniach udało się pokonać bestię, a gangsterzy zaczęli liczyć znajdujące się w niej pieniądze. Okazało się, że w bankomacie zostało niewiele ponad 3000 - trochę mało jak na wysiłek, który włożyli w otwarcie bankomatu:
- najważniejsze, że jesteśmy do przodu, niewiele, ale zawsze do przodu - pocieszał się Mrówa.
- no nie bardzo - wykrzywił usta Siwy - w sumie za opatrunki i leki musimy zapłacić 4700!
Na pierwszy ogień poszła szlifierka, niestety teraz to bankomat stawiał opór, i to do tego stopnia, że szlifierka prawie ucięła Mrówie rękę. Na szczęście gangster to przewidział i zamówił wcześniej komplet opatrunków w sprawdzonej firmie. Po udzieleniu pierwszej pomocy, Siwy zaatakował bankomat palnikiem, ale i tym razem skończyło się na oparzeniach i ich opatrywaniu. W akcie desperacji spróbowali starego, dobrego łomu, który wyrządził krzywdę nie bankomatowi, a czaszce Mrówy. Po raz kolejny plastry, opatrunki i co tylko było pod ręką poszły w ruch. Bankomat nie dawał za wygraną, a wraz z użyciem kolejnych narzędzi do jego otwarcia, złodzieje coraz bardziej przypominali mumie. W końcu trzeba było domówić opatrunków, maści, sprayów itd.
Po trzech ciężkich dniach udało się pokonać bestię, a gangsterzy zaczęli liczyć znajdujące się w niej pieniądze. Okazało się, że w bankomacie zostało niewiele ponad 3000 - trochę mało jak na wysiłek, który włożyli w otwarcie bankomatu:
- najważniejsze, że jesteśmy do przodu, niewiele, ale zawsze do przodu - pocieszał się Mrówa.
- no nie bardzo - wykrzywił usta Siwy - w sumie za opatrunki i leki musimy zapłacić 4700!