Robinson szedł przez plażę, w kierunku swojego szałasu. Wracał z nieudanego polowania. Znów będę musiał zjeść owoce na kolację - pomyślał. Gorszym jednak problemem był brud. Na wyspie brakowało choćby zwykłego mydła, przez co ciężko było doprowadzić się do stanu, do jakiego doprowadzał się jeszcze nie tak dawno każdego dnia. Sama woda morska nie dawała już rady brudowi, który pokrywał jego ciało. Przyszedł mu do głowy wtedy szatański pomysł. Pobiegł do swojego szałasu i z prowizorycznego etui, wykonanego z liści palmowych, wyciągnął swojego notebooka. Wpisał w wyszukiwarkę eujobs-praca.pl. To było to czego potrzebował. Zespół wykwalifikowanych konsultantów pomógł Robinsonowi w wyborze profesjonalizacji. Teraz pozostało tylko czekać do pierwszej wypłaty. Będę czysty jak nigdy – pomyślał.