Tego dnia upał dawał się we znaki wszystkim. Na szczęście pracujący na tej zmianie mechanicy nie mieli praktycznie żadnych zajęć - pewnie nikomu nie chciało się wsiadać do samochodu i tłuc przez całe miasto, żeby oddać auto do naprawy. Postanowili się więc zrelaksować oglądając Wyścigowe Mistrzostwa Europy Samochodów Ciężarowych FIA, które odbywały się u Naszego sąsiada, za zachodnią granicą. Szczególnie kibicowali jednemu z kierowców (nazwijmy go X). Przy kolejnym okrążeniu zauważyli, że ciężarówka X zaczęła słabnąć, widać to było zwłaszcza w jeździe pod górkę. Maszyna zaczęła też charakterystycznie dymić, po czym zjechała z toru. Najdziwniejsze było to, że zniknęła w ogóle z ekranu telewizora - od tego momentu nie uchwyciła jej żadna kamera telewizji transmitującej imprezę. Nagle, uwagę odpoczywających mechaników zwrócił zbliżający się dźwięk silnika, potężnego silnika, raczej nie słyszy się czegoś takiego na ulicach. Wybiegli przed warsztat, żeby zobaczyć co się dzieje i wtedy tuż przed nimi, zahamowała ciężarówka, którą jeszcze niedawno śledzili na ekranie telewizora. Byli w szoku, ale nie musieli czekać na sygnał kierowcy. Od razu zabrali się za diagnostykę - no tak DPF padł. Szybkie wymontowanie i biegiem z nim do regeneracji PowerJet, a później biegusiem zamontować odnowioną część. Gotowe. Jeszcze tylko kilka wskazówek co do taktyki i wypuścili maszynę ze swojego warsztatu. Biegiem, wrócili do telewizora i po chwili zobaczyli znany im samochód wracający do wyścigu. Pół godziny później, było już po wszystkim - X stał na najwyższym stopniu podium. Mechanicy uśmiechnęli się do siebie, poklepując nawzajem po plecach. W tym samym czasie X, w błyskach fleszy spojrzał na kawałek kartki, którą dostał jeszcze w warsztacie i nadal ściskał w dłoni - widniał na niej adres www.dpfmasters.pl.