Mrówa był z siebie zadowolony, mimo iż stała się wielka tragedia. Zaczęło się od tego, że jego działka z ostatniego napadu na bank, którą upchnął do swojego podręcznego sejfu zniknęła. Na początku szlag go trafił, ale użył swojego błyskotliwego umysłu. Otóż przy sejfie znalazł nóż, na którym był ślad krwi. Nóż z pewnością należał do złodzieja - pomyślał. Niestety na nożu nie było odcisków palców, bo z tym (z racji wykonywanego zawodu) umiał sobie poradzić. Co więc zrobić? Szybko odnalazł stronę dna-testy.pl i zamówił identyfikację śladów krwi. O tak. Szybko i profesjonalnie namierzy złodziejaszka po śladzie krwi, a potem już sam wymierzy mu sprawiedliwość. Krzywy miał rację, myślenie nie bolało. Odkąd zaczął używać swojej mózgownicy, jak przykazał mu najlepszy kumpel, miał na koncie same sukcesy.

Rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi. To był listonosz z wynikami testu próbki krwi, którą Mrówa przesłał do laboratorium. Pospiesznie otworzył kopertę i zaczął oglądać wynik. Nagle poczuł się jakby dostał obuchem w głowę!!! Na wyniku widniało jego imię, nazwisko!!! Na nożu znajdowały się jego ślady krwi!!! Teraz sobie przypomniał, że kilka dni temu sam przeniósł forsę z sejfu do materaca, na którym spał, a w tym czasie trzymał nóż kuchenny w ręce i przypadkowo się skaleczył. Ciszę w mieszkaniu przerwało głośne przekleństwo wylewające się z ust Mrówy. Jednak Krzywy nie miał racji - myślenie nie ma przyszłości.