Pan Nowak i Kowalski kończyli właśnie kolejną dniówkę w mieszkaniu, w którym robili generalny remont. Odkąd założyli wspólnie firmę remontową nie narzekali na brak zleceń, interes kręcił się tak jak sobie wymarzyli. Nowak przebierał się już w "cywilne" ubranie, natomiast Kowalski siedział na skrzynce z narzędziami w roboczych ciuchach i stukał coś w swoim laptopie. Nowak zerknął kontem oka na komputer i zauważył, że Kowalski ogląda ubrania robocze na stronie bis-bhp.pl. Kowalski przebierał raz w spodniach na szelkach, raz w koszulach flanelowych, za chwilę zaś w butach.
- Zamawiasz dla nas ubrania? Przecież dopiero co odebraliśmy paczkę i starczy nam chyba na pół roku - zapytał Nowak swojego kumpla po fachu.
- Nie, to nie dla nas.
- A dla kogo? Robisz zamówienie dla konkurencji? - zażartował Nowak.
- Nie, to dla mnie.
- No to pięknie. Dopiero co otwarliśmy wspólny interes, a Ty już robisz fuchy na boku - tym razem Nowakowi uśmiech zszedł z twarzy.
- Jakie tam fuchy. Dla siebie prywatnie.
- Jak to prywatnie? Chyba mi nie powiesz, że robocze ubrania zamawiasz do prywatnej szafy.
- No tak, co w tym dziwnego? - stwierdził Kowalski nie odrywając wzroku od laptopa.
- Że to są ubrania robocze?
- No tak, ale są do tego stopnia wypasione i stylowe, że będę w nich łaził na co dzień. Młodzież wydaje fortunę w markowych sklepach, żeby nadać sobie takiego sznytu, jaki my mamy w pracy. To ja im pokażę jak modnie wyglądać bez tracenia 5 wypłat.
- Dobra nie marudź Kowalski, weź no zamów dwie pary więcej tych spodni i jeszcze jedną koszulę w czerwoną kratę.
Kowalski spojrzał z uśmiechem na swojego kolegę.