Dwóch przyjaciół rolników przechadzało się po wspaniałym lesie pełnym nietypowych drzew. Jedne były wąskie, strzeliste i pomarańczowe, drugie bardziej okrągłe i bordowe, trzecie całe zielone łącznie z pniem. Lasek położony był w sąsiedztwie gospodarstwa jednego z rolników. Ten, który gościł u przyjaciela zastanawiał się co to za drzewa i las, ale bał się przyznać, że ich nie rozpoznaje bo przecież każdy szanujący się rolnik powinien znać gatunki.
- No i widzisz Stasiu - mówił gospodarz - na tych nowych nawozach, które kupiłem od Zakładów Azotowych Chorzów, wszystko rośnie takie piękne, duże i dorodne, że głowa mała.
- Serio? To muszę spróbować tych nawozów.
- Koniecznie, aż się dziwię, że jeszcze ich nie spróbowałeś.
- Spokojnie, najpierw sprawdzę jak Tobie to wszystko rośnie na tym nawozie - zaśmiał się Stasiu.
- No przecież widzisz.
- No właśnie nie widzę, spacer jest ciekawy, ale tylko mówisz, że takie duże, a prowadzasz mnie po lasku pełnym dziwnych drzew, zamiast pokazać swoje plony.
- Ale po jakim lasku?
- No przecież tutaj jakieś dziwne drzewa o pomarańczowych, bordowych, zielonych pniach - postawił wszystko na jedną kartę Stasiek.
- Człowieku, jakie drzewa? To pomarańczowe to marchewka, bordowe to burak, a zielone to krzak pomidora. Mówiłem Ci przecież, że są duże po tych nowych nawozach.
Dialog się urwał, Stasiek musiał przyjąć lek pod język na uspokojenie.